Witamy w Droga Mistrzostwa Szukaj w……
Wprowadź, co chcesz wyszukać i naciśnij Enter.
Ten, kto patrzy na mnie,
i naprawdę mnie widzi,
nauczył się już
patrzeć na siebie samego
tak, jak zna go nasz Ojciec.
Ta, która mnie widzi,
widziała więc już
Tego, kto mnie posłał,
tak jak ona również
została posłana przez Ojca,
aby głosić tylko jedno:
Jedynie Miłość jest Rzeczywista.
Bóg jest jedynie Miłością.
A zatem
Bóg jest.
W tym zawiera się znaczenie mych słów,
często czytanych,
jednak często nierozumianych:
Nie jest możliwe,
by to, co Rzeczywiste, było zagrożone,
ani też nie jest możliwe,
by istniało to, co nierzeczywiste.
Ponieważ wiesz tylko, że istniejesz,
to musisz być w Bogu
i nic w żaden sposób nie może ci zagrażać.
Bo oświecony umysł
nie widzi, w którym miejscu sam się zaczyna,
a w którym Bóg się kończy.
Albowiem tylko to, co jest Rzeczywiste,
nie ma początku ani końca.
Jednak
taki umysł zawsze rozpoznaje,
że jest stworzeniem,
a nie Stwórcą,
i nie zna niezgłębionego Źródła
swego początku.
Pokora zasadza się
na tym rozpoznaniu.
Pokora rodzi
rozpoznanie wolności,
zaś w doskonałej wolności
leży prawdziwa moc:
Nie mogę uczynić absolutnie niczego,
ani też nie mam potrzeby czynienia czegokolwiek,
albowiem Ten, który mnie posłał,
sam czyni wszystkie rzeczy.
Radość płynie łagodnie z serca,
tego, który się przebudził.
Nie jest to radość
ani stworzona, ani posiadana,
tylko zaproszona przyzwoleniem.
Płynąc jako jaśniejące szerzenie
Światła, które nie napotyka żadnych przeszkód,
przyciąga tych,
którzy postanawiają Pamiętać
i widzieć samych siebie odzwierciedlonych
w tym, który się przebudził.
Kiedy widzisz mnie
w twarzy twego brata i siostry,
stajesz się zwierciadłem
ich jedynej Rzeczywistości
i w tobie mogą poznać Chrystusa.
Dlatego też
twój związek z każdym z nich
jest środkiem twego zbawienia,
a twym jedynym odpowiednim dla nich darem
jest bycie tym, kto odmówił tolerowania w sobie
błędu oddzielenia,
ofiarowując im dar ich własnego doskonałego –
i świętego –
odzwierciedlenia.
Najświętszym miejscem na Ziemi jest, zaprawdę,
to, gdzie pradawna nienawiść
stała się obecną miłością.
Nienawiść jest pradawna,
zrodziwszy się z oddzielenia,
i mając początek,
musi mieć koniec.
Miłość,
będąc z Boga,
nie zna ani początku, ani końca.
Ofiarować twemu bratu i siostrze
dar twej świętości,
to ofiarować dar tego, co wieczne.
Wieczność musi im mówić o Łasce,
a przez Łaskę, i jedynie przez Łaskę,
świat zostaje przezwyciężony.
Przyłącz się do mnie
i ofiaruj swym przyjaciołom
świętość,
jaką dzielisz ze mną
od chwili zanim założono
świat.
Niczego poza tym
nie można znaleźć,
a w tym
niczego nie brakuje.
Zakończyły się wszelkie poszukiwania,
a w tym, co jest wieczne,
nie ma nic, czego byś nadal chciał.
Dając Siebie,
przypomnisz sobie Siebie.
Jedynie to
jest prostą i wąską ścieżką,
mostem ci danym, kiedy
– w odległej i zapomnianej przeszłości –
spojrzałeś na jedną szaloną myśl
i zapomniałeś się roześmiać.
Twoja powaga
spowodowała, że niepoczytalność oddzielenia
wydała ci się rzeczywista.
A teraz odszedł wszelki lęk,
albowiem razem widzimy,
że to, co jest nierzeczywiste,
w ogóle nie może istnieć.
Teraz
jesteśmy bezpieczni.
Teraz
nastał pokój.
Dając każdemu jedynie to,
otrzymaliśmy to na zawsze.
Sługa daje
i dlatego też otrzymuje.
Powiedziałem,
że przychodzę zgromadzić mych przyjaciół
tam, gdzie ja jestem.
Zgromadź tych, którzy są ci dani,
i to wystarczy.
A ponieważ przyjąłeś tych,
których wysyłam do ciebie,
po to, żeby mogli zobaczyć
w twej świętości
odbicie swego prawdziwego oblicza,
zaprawdę
mnie wówczas przyjąłeś.
I nasza przyjaźń musi być wieczna,
będąc ustanowioną w Bogu.
Kiedy powiedziałem:
„Idźcie i czyńcie to, co ja”,
właśnie to miałem
na myśli.
Albowiem tym, którzy Go przyjęli,
dał On moc, by się stali
Synami i Córkami
Boga Żywego.
To może oznaczać tylko to,
że kiedy dajesz dar
swej świętości,
to stałeś się wcześniej świadkiem prawdy,
że już mnie przyjąłeś.
Ponieważ pozwoliłeś mi,
bym cię wskrzesił z martwych,
to właśnie w tobie
teraz żyję
i ci, którzy są tobie dani,
dają świadectwo
jedynemu logicznemu znaczeniu
Drugiego Przyjścia.
Jeśli choćby jeden z naszych drogich przyjaciół
widzi, że ja żyję w tobie,
całość Stworzenia zostaje wzniesiona.
Jesteś posłany w „imię moje”,
by szerzyć moc obudzenia się
ku wszystkim, którzy będą posłani do ciebie,
i w tobie będzie im dana
okazja, by mogli zobaczyć siebie
takimi, jacy są na zawsze
w Umyśle Boga.
Pamiętaj,
że w Królestwie
nie ma żadnego wysiłku.
Ponieważ jesteś przebudzony we mnie,
nie musisz czynić niczego,
a jednak ani jedna rzecz
nie pozostanie niewykonana.
I dokonasz tego,
o co cię proszę,
ponieważ nasza wola jest połączona.
Nie jest możliwe, żeby ci się nie powiodło,
albowiem to oznaczałoby,
że Bóg mnie zawiódł,
a mój Ojciec nie zawodzi swego Syna.
Wybór Miłości,
który jest końcem lęku,
to wybór, by zobaczyć
oczami Chrystusa:
Bóg mnie nie zawiódł
i ja nie jestem w stanie zawieść tych,
którzy są do mnie posłani,
ponieważ Ten, który mnie posłał,
żyje we mnie.
Gdy oddajesz ich Bogu –
przez widzenie w nich Chrystusa –
zostają przyjęci za moim pośrednictwem,
lecz tylko przez Boga,
który przyjmuje to, co do Niego należy.
Wszelka chwała przynależy Jemu,
którego nie da się pojąć!
Nie jestem wykonawcą.
Nie jestem sprawcą.
JAM JEST
tylko pokornym sługą,
który pozwala,
by Miłość dawała świadectwo we mnie,
ponieważ żyje we mnie Chrystus.
I to wystarcza.
Jakąż doskonałość objawia świat!
Jakie wzniosłe piękno
pokazują mi wszystkie rzeczy!
Moja radość
jest niezmierna,
a rozkosz nieskończona!
Zmęczenie odeszło,
rozpoczął się taniec.
Pieśń Tego,
w którym mieszkam,
łagodnie unosi mnie w tańcu!
Liście targane wiatrem,
śmiech dziecka,
blask najdalszej z gwiazd,
każdy, kto przede mną staje,
oto moi partnerzy
do tańca!
Doskonałość jaśnieje
we wszystkim;
ufność złożona w tym,
który taniec układa.
Jeśli ja jestem w tej chwili z tobą,
to tańczymy jak przyjaciele w świętości,
albowiem nie możemy nie być tam,
gdzie Bóg nas poprosił, abyśmy byli.
Wieczna melodia się zmienia
i rozbrzmiewa dalej.
Tańczę z tym, który został do mnie posłany,
jednak nie tracę tego, kto
rzekomo gdzieś odszedł.
Albowiem umysły, które połączyły się w Miłości,
w żaden sposób nie mogą być oddzielone
od siebie nawzajem.
Tańcz, o święty Synu Boga, nie zapominaj o tańcu!
Czyż nie wiesz, co się tu wydarza?
Ukrzyżowanie minęło,
zmartwychwstanie się dokonało,
a wniebowstąpienie zstępuje teraz na nas
jak łagodna gołębica,
unosząc nas do domu
Tego, który jest jedynie Miłością!
Nie zapominaj tańczyć
z każdym oddechem, jaki bierzesz,
albowiem Miłość czeka na twe zaproszenie
i pragnie być słyszana
w każdym wypowiedzianym słowie!
Ty jesteś tym, który został posłany od Boga!
Ty jesteś tym,
w którym On na zawsze
ma upodobanie!
Ty jesteś tym, w którym ja żyję
i ujawniam siebie światu!
Ty, drogi przyjacielu,
jesteś taki, jaki JAM JEST!
W twej radości
słychać mój śmiech.
W twym dawaniu
ja jestem przyjmowany.
Tańcz zatem z pasją,
nie dla rzeczy tego świata,
ale dla tego, co jest jedyną Rzeczywistością
i nie może być nam odebrane.
Twoi bracia i siostry radują się,
ponieważ Światło
odradza się w tobie!
Ty stałeś się ich zbawieniem,
a oni – twoim.
Ich wdzięczność łączy się z moją
i jednym przemawiamy głosem:
„Bóg jest!”
Słychać pradawną melodię,
święty i radosny taniec rozpoczęto.
A ponieważ tańczymy,
rzeczywiście wiemy, co się tu wydarza.
Przynosimy Niebo na Ziemię,
by rzeczy tego świata
mogły zostać zapomniane,
a cel czasu
mógł być osiągnięty.
Skończyła się przemiana
krótkiego i nieszkodliwego snu,
a wszystkie rzeczy spokojnie powracają.
Synostwo pamiętane jest jako Jedno,
a pierwszy jest pierwszy
na wieczność.
Przeszkody,
o które potyka się śniący,
są tylko różnymi symbolami
tej samej rzeczy,
jaką rzekomo stworzył w błędzie.
Albowiem pozory są błędem
i niczym więcej.
Często mówiłem –
na wiele sposobów
i przez wiele kanałów –
że potrzebujesz się nauczyć
tylko jednej lekcji:
Nie ma nic na zewnątrz ciebie.
Tak jak z wszystkimi wyrazami mądrości,
to stwierdzenie jest prawdziwe
na wielu poziomach.
Poziomy wydają się istnieć,
dopóki sen wydaje się trwać.
Ponieważ jesteś przebudzony,
idea poziomów
już ciebie nie dotyczy.
Dlatego też,
„sekret” tej pracy
zostaje teraz ujawniony;
dany jest tym, którzy
są nauczycielami Bożymi,
albowiem tylko oni prawdziwie
i wyraźnie
go pojmą.
Wiedząc,
że rzeczywiście to rozumieją,
będą wiedzieli, że otrzymali
„znak z Nieba”,
jaki kiedyś im obiecałem.
Teraz
mogą wziąć swój krzyż
i iść za mną,
albowiem tam,
gdzie ja poszedłem,
teraz i oni mogą przyjść.
I cała struktura myśli
tego świata
została w nich odwrócona.
Ponieważ dopełniło się to w nich,
szybko dopełni się
w całym Synostwie.
Tego są pewni
i jednym przemawiamy głosem.
Wszystko, co postrzegamy,
pojawia się tylko w umyśle.
Ponieważ wszystkie umysły są połączone,
cokolwiek postrzegamy, pojawiło się
w jednym umyśle,
wspólnym dla wszystkich.
Powiedzieć „wszystkie umysły są połączone”,
to tyle, co powiedzieć, że jest jeden umysł,
a rzeczy Nieba i Ziemi
pojawiają się
i przemijają
w nim.
Nauczyłeś się,
że zmysły ciała
przekonały cię,
iż wszystko, co jest poza granicą
ciała,
jest na zewnątrz ciebie.
Rozpoznałeś jednak
że nie może to być prawdą.
Zawsze miało dla ciebie sens to,
że twe myśli nie są na zewnątrz ciebie.
Potrzeba było wielkiej odwagi,
by poznać prawdę,
że myśl twego brata lub siostry,
również nie jest na zewnątrz ciebie.
Aż do niedawna
bałeś się
zrobić następnego logicznego kroku.
Ponieważ miałeś w sobie jeszcze trochę śladów winy,
lękałeś się tego, co postrzegałeś,
jako przytłaczającej cię odpowiedzialności.
Ale ponieważ to Ojciec
zrobił ostateczny krok za ciebie,
trwasz w doskonałym bezpieczeństwie,
w którym już się nie lękasz
tego następnego kroku.
Powiedziałem, że Duch Święty
nigdy nie naucza tego,
czego ciągle
boisz się nauczyć.
Wypływają z tego dwa wnioski.
Po pierwsze:
Zanim zdecydowałeś się
obudzić we mnie,
wydawało się, że modlitwa
może nie być wysłuchana.
Było tak dlatego, że bałeś się
otrzymać odpowiedź,
tak więc nie była ci ona dawana.
Jednak to, co byłeś gotów przyjąć,
zawsze było dawane.
Teraz,
ponieważ jesteś gotowy
przyjąć wszystko,
wszystko jest ci dane.
A jednak,
ponieważ twe oczy są otwarte,
nie modlisz się już dłużej
„na próżno.”
Oznacza to tylko,
że wyszedłeś już poza
dziecinne modlitwy o te rzeczy,
których, jak kiedyś wierzyłeś, potrzebowałeś,
by cię ocaliły
od tego, czego myślałeś, że się boisz.
Ponieważ odszedł lęk,
zniknęła dziecinna modlitwa.
Obudzony w naszej Pamięci,
nauczyłeś się modlić
tylko o Pojednanie Synostwa,
i powiedziałeś mi,
że jesteś gotów się do mnie przyłączyć
w odpowiedzi na jedyną prawdziwą modlitwę.
To wymagało
ponownego nauczenia się ufności,
a ufność jest nieodłącznym owocem
przebaczenia,
jakie dałeś światu,
i którego sam jesteś godzien.
Ta gotowość
dała mi pozwolenie,
by rozebrać „gmachy”,
jakie zbudowałeś w błędzie;
każdy nauczyciel Boży
zmierzył się z ukrzyżowaniem.
Dzięki przebaczeniu
i opanowaniu
kluczy do Królestwa
przeszedłeś przez
ucho igielne,
by przyłączyć się do mnie w zmartwychwstaniu.
Wszystko zostało uczynione nowym!
Po drugie:
Ponieważ robisz teraz
następny krok,
musi to oznaczać, że lęk,
który odgradzał cię
od tego, o co się modliłeś,
nie jest już dłużej obecny.
To może oznaczać tylko to,
że moja obietnica została dotrzymana:
Dawałem ci swą siłę,
aż twoja stała się
tak pewna, jak moja.
Ponieważ wiesz, że żyję w tobie,
twoja siła jest tak pewna, jak moja,
i razem możemy teraz zrobić
następny krok.
Ci z was, którzy postanowili
nauczyć się tego programu nauczania
przez mój Kurs Cudów,
wyraźnie sobie przypomną,
że nie miał on w zamierzeniu
odpowiedzieć na każde pytanie,
jakie mógłby mieć nauczyciel Boży.
Nie mógł on tego uczynić,
będąc tylko pomocą w nauczaniu
nakierowaną na konkretny cel:
pokój.
Pokój jest koniecznym fundamentem,
od którego nauczyciel Boży
zaczyna, by wypełnić Pojednanie
na Ziemi,
tak jak już dopełniło się ono w Niebie.
Teraz
jesteśmy gotowi,
by zrobić ten konieczny krok
i przyjąć ostateczne znaczenie
tej jednej lekcji:
Nie ma nic na zewnątrz ciebie.
Jesteś stróżem swego brata,
ponieważ jesteś twoim bratem.
Przetłumaczenie
nieszczęśliwego snu oddzielenia
w ostateczny,
szczęśliwy sen –
ostateczny przejaw w czasie –
wymaga, aby zostało to dokonane
poprzez ciebie.
Ci z was,
którzy jasno rozumieją
znaczenie tej pracy,
są już w pełni
przygotowani.
Nauczyliście się,
że cel waszego życia
jest dokładnie taki sam, jakim był mój cel:
pokazanie, że z Bogiem
wszystko jest nie tyle możliwe,
co nieuniknione.
Jesteście teraz gotowi,
by stać się żywym dowodem
pełnego mistrzostwa.
Ponieważ zniknął wszelki opór,
(albowiem czym innym jest ego, jak nie oporem?)
dyscyplina konieczna do tego,
byś mógł zaświadczyć o tym w pełni,
jest „słodkim jarzmem”.
Jest to dyscyplina,
która z radością musi dotknąć
każdego aspektu twego życia.
To właśnie przez ciebie
prosta i naturalna sprawiedliwość
Bożych „praw”
może być ukazana.
Mistrzostwo w każdym aspekcie
danego ci życia
jest jedynym sposobem, w jaki możesz nauczać
swego brata i siostrę,
że Bóg jest.
Oznacza to, że teraz
razem spoglądamy
poza skłonność umysłu,
by oddzielać się od świata,
i przyglądamy się aspektom życia,
które nie zostały jeszcze opanowane,
orzekając, że są one po prostu złudzeniem.
Choć jest to prawdą,
nieodpowiednim jest wniosek,
że można je pozostawić nieprzemienionymi.
Kto ma uszy niechaj słucha:
Nie jest po prostu możliwe przekroczenie
tego, czego nie chcesz uznać
i objąć.
Wypieranie się jest fortelem ego,
by zapewnić, że twoje Ja
pozostanie uwięzione,
a ego pozostanie na tronie.
Zapytam cię ponownie:
Czego tak naprawdę chcesz?
Wprowadź, co chcesz wyszukać i naciśnij Enter.
Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.